piątek, 3 stycznia 2014

Prolog

Witajcie. Pozwólcie, że najpierw się przedstawię. Nazywam się Julia Ward i mam 17 lat. Jestem dość wysoką brunetką z ciemnymi oczami. Włosy sięgają mi prawie do pępka. Uwielbiam bluzy i dżinsy, ale kiedy trzeba mogę ubrać się bardzo elegancko i wyglądać oszałamiająco. Dziwnie, mówić do ludzi, których nie widzę i nie znam. Moja historia nie należy do najciekawszych, jednak chciałabym Wam ją pokazać. Jeśli ktoś nie jest jej ciekawy, może od razu wyłączyć tą stronę. Po co niepotrzebnie się męczyć? Dziękuję wszystkim, którzy jednak postanowili czytać. Zacznijmy więc od początku. Jak już wspomniałam nazywam się Julia i mam brata bliźniaka. Nie jesteśmy do siebie podobni, zgadza się tylko kolor włosów. Pewnie jesteście ciekawi jak się nazywa. Mogę Wam to zdradzić, jego imię brzmi Ken. W dzieciństwie uwielbiałam się z niego nabijać z powodu imienia. Nie wyszło mu to na dobre. Kiedy ja się śmiałam, inne dziewczyny też się śmiały. Jego pewność siebie spadła do zera. Później musiałam go bronić. Często go poniżano, odrzucano, bito. Zaszywał się wtedy wśród książek, dość dużo ich się uzbierało przez te lata. Co ja wtedy robiłam? Bałam się o własną reputację. Nie reagowałam, kiedy ktoś go zaczepiał. Śmiałam się z niego z całą resztą. Byłam wyrodną siostrą. Wpadłam w złe towarzystwo. Piłam, paliłam, chodziłam na całonocne imprezy. Na szczęście, rodzice w porę to zauważyli i przenieśli mnie do liceum Słodki Amoris. Zapisali na odwyk. Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się z tego wyjść. W nowym liceum poznałam wiele osób, które stały się dla mnie oparciem. Zakochałam się, zaprzyjaźniłam, ale też znalazłam wrogów. Co się stało z Kenem? Kiedy mnie nie było, ludzie nie mieli zahamowań. Coraz częściej wracał do domu poobijany z bliznami na całym ciele. Jako że nasz tata jest wojskowym, wysłał mojego brata do szkoły wojskowej. Nie widziałam go od ponad roku. Jutro w końcu wraca do domu. Mimo, że byłam okropna, kochaliśmy się bardzo. Brakuje mi go. Muszę go przeprosić za te wszystkie lata. Tylko nie mam pojęcia, jak to zrobić.
Nagle do mojego pokoju wpadła Ruda. Moja ruda kotka. Rodzice kupili mi ją zaraz po jego wyjeździe.
-Hej mała. Coś się stało?- Podeszła i wskoczyła mi na kolana.- Podekscytowana? W końcu go poznasz. A ja muszę przestać gadać do ciebie, bo jeszcze ktoś uzna że zwariowałam.- Pogłaskałam ją i usłyszałam wdzięczne mruczenie. Spojrzałam na ekran komputera. Chwilę się wahałam, jednak wcisnęłam przycisk "Opublikuj".
-No i poszło w świat.- Powiedziałam na kotki, na co ona nie zareagowała.- Dobra, olewaj mnie. Zapomnij o jakiejś przekąsce przed spaniem.- Teraz spojrzała na mnie swoimi dużymi, smutnymi, zielonymi oczami.- O nie. Nie próbuj na mnie swoich sztuczek. Nie przekonasz mnie. Powiedziałam nie. Zapomnij.- Nadal patrzyła na mnie tym samym wzrokiem.- No... Dobra, wygrałaś.
Wstałam i ruszyłam do pokoju obok. Rudą umieściliśmy w pokoju Kena. Nic tutaj nie ruszaliśmy, wszystkie książki, zdjęcia i papiery leżały na swoich miejscach. Już się nie mogę doczekać. Nasypałam do miski ulubione przysmaki kotki i wyszłam zostawiając otwarte drzwi. Ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam długi prysznic. Wróciłam do swojego pokoju, w którym przeważał kolor zielony. Padłam na łóżko, twarzą celując w kolorowe poduszki. Otuliłam się kołdrą i zasnęłam prawie natychmiast.
------------------------------------------
Witam ;3
Mam nadzieję, że podobał się wam ten prolog ;P
Niedługo dodam I rozdział, który można przeczytać na moim drugim blogu.
Ci, którzy już go czytali mogli zauważyć, że zmieniłam imię.
Zapraszam do dalszego czytania, z nadzieją że komuś się spodoba :D