poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Rozdział X

-Witaj księżniczko.- powtórzył nieznajomy wpatrując się we mnie. Był on dość wysokim, na oko 40-letnim, mężczyzną z krótko obciętymi czarnymi włosami. Ubrany był w czarny, dopasowany garnitur. Jakim cudem nie jest mu w nim gorąco?
-Dzień dobry.- przywitałam się, przyglądając mu się badawczo. Mężczyzna chwycił moją wyciągnięcie tą rękę i pocałował wierzch mojej dłoni, intensywnie patrząc w moje oczy. Odsunął się delikatnie i posłał mi piękny uśmiech.
-Cieszę się, że w końcu mogę cię poznać. Dość długo to trwało.- odezwał się patrząc znacząco na Adama, potem zwrócił się do niego.- Może byś nas przedstawił?- Adam prychnął zdenerwowany. Nie wiem o co mu chodzi. Podoba mi się ten nieznajomy. Było w nim coś... magicznego.
-Julia, Cyrus. Cyrus, Julia. Zadowolony?- powiedział dość szybko chłopak.
-Bardzo.- Cyrus uśmiechnął się szelmowskim uśmiechem.- Chyba powinniśmy już ruszać . Nie chcemy przecież się spóźnić.
-Ruszajmy więc.- rzekłam. Cyrus podał mi ramię z którego z chęcią skorzystałam. Kątem oka widziałam Adama, który wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć. Dziwne. Postanowiłam nie zwracać na niego zbytniej uwagi, aż się uspokoi. Hm... Cyrus. Gdzieś już słyszałam to imię. Ruszyliśmy w dalszą drogę. Po kilku minutach dotarliśmy do koloseum. Ujrzałam kolejkę przy wejściu i chciałam w niej stanąć jednak Cyrus zatrzymał mnie.
-O nie, nie. Nie będziesz przecież stać. My mamy specjalne wejście.- trzymając rękę na moich plecach lekko pokierował mnie trochę dalej, do wręcz niezauważalnych drzwi. Otworzył je przede mną i mogłam wejść do środka.- Poczekaj tu na mnie.- powiedział i oddalił się w stronę stolika, przy którym siedziało siedmiu starszych mężczyzn. Każdy z nich miał po kilka teczek wypełnionych papierami. Zostałam sama z Adamem. Nagle jakoś dziwnie czułam się w jego towarzystwie.
-Nie ufaj mu.- powiedział tuż nad moim uchem.
-Niby czemu?- zapytałam nie rozumiejąc absolutnie jego zachowania.
-Po prostu nie ufaj. Nie jest taki, jaki się wydaje.
-A co z Tobą? Okłamywałeś mnie i ostrzegałeś przed samym sobą! Nie sądzisz że to lekka hipokryzja?
-Byłem do tego zmuszony. Nie zapominaj o tym.
-Ta, jasne.- powiedziałam lekceważąco. Adam złapał mnie za ramiona, obrócił mną, spojrzał w moje oczy i powiedział:
-Gdyby jedyną możliwością, aby wrócić do rodziny, było sprowadzenie tutaj jakiegoś chłopaka, który możliwie po kilku dniach wróci do domu, co byś zrobiła na moim miejscu?
-Ja... Sama nie wiem. Co nie zmienia faktu, że mam prawo się na ciebie złościć.- skrzyżowałam ramiona na piersi i zrobiłam obrażoną minę. Chłopak przejechał ręką po twarzy i jej wyraz zmienił się. Teraz był współczujący.
-Przepraszam. Wiem że ci ciężko, ale ja siedzę tu już 5 lat i mogło mi trochę odbić przez ten czas.- Adam podrapał się po karku skruszony, a ja oniemiałam.
-5 lat?- szepnęłam nie dowierzając.
-Taa... Własna głupota mnie tu sprowadziła.
-Co się stało?
-Byłem młody, głupi i lekko podpity. Byliśmy nad jeziorem i urządziliśmy sobie skoki do wody. Skakałem jako pierwszy, chciałem się popisać i skoczyłem na główkę... Kilka centymetrów dalej i pewnie bym zginął. Pod wodą były stare belki z dość ostrymi krańcami, na jeden z nich się nadziałem, ale na szczęście nie przebiły czaszki. Chociaż co to za życie? I tak bym pewnie tutaj trafił, bądź w podobne miejsce bez tego beznadziejnego czekania.- zamilkł i zapatrzył się w jakiś punkt ponad moją głową. Nie odezwałam się ani słowem, ale przywarłam do niego. Po chwili poczułam jak jego ręce wędrują na moje plecy.
-Zobaczysz, za kilka godzin oboje znów będziemy wśród bliskich.- szepnęłam.- I zrobię wszystko, aby do tego doszło.
-Ekhem.- usłyszałam wymuszony kaszel za moimi plecami. Oderwałam się od Adama i spojrzałam na... całkowicie nieznanego mi chłopaka.- Czy moglibyście przestać? Jesteśmy tu w bardzo ważnej sprawie i nikt nie ma ochoty patrzeć jak się obściskujecie. To nie profesjonale.- Po tych słowach, przeszedł koło na nas i ruszył schodami na górę zapewne w poszukiwaniu swojego miejsca. Patrzyłam za nim zaskoczona, po czym wybuchnęłam śmiechem.
-Gdzie ten Cyrus, chce już iść na miejsce, zanim ktoś jeszcze do nas podejdzie.- powiedziałam, nie mogąc przestać się uśmiechać, pamiętając o absurdzie wcześniejszej sytuacji. Miałam chwilę czasu, aby rozejrzeć się w miejscu gdzie jestem. Cóż... wydawało mi się, że jestem w greckim teatrze, które kiedyś budowali. Siedzenia były ustawione w półkolu w sposób schodkowy, dzięki temu każdy mógł widzieć wielki stół, do którego podszedł Cyrus. Po kilkunastu sekundach nasz tajemniczy znajomy powrócił do nas, uśmiechając się do mnie czarująco.
-Wszystko już załatwione. Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać. A teraz zapraszam na miejsce.- z tymi słowami podał mi kartę, na której miałam napisane, na którym miejscu mam usiąść.
-Rząd E, miejsca 23 i 24.- przeczytałam, po czym spojrzałam na niego pytająco.
-Idźcie tymi schodami.- rzekł Cyrus wskazując na schody, na których zniknął ten dziwny chłopak.- Następnie skręćcie w lewo. Jestem pewien, że uda wam się trafić na miejsce. Niestety, nie mogę ci towarzyszyć.- Poruszył głową w stronę stołu na środku.- Znajdę cię później.- ponownie chwycił moją dłoń i ucałował jej wierzch, mruknął do mnie i powrócił do swoich towarzyszy.
Zgodnie z jego wskazówkami, ruszyliśmy na swoje miejsce. W miarę jak zbliżaliśmy się do celu coraz głośniej słyszeliśmy krzyki. Ktoś ostro się kłócił. Skręciłam w naszą alejkę i ujrzałam chłopaka, który wcześniej zwrócił nam uwagę i różowowłosą dziewczynę. To oni byli źródłem hałasu.
-Mówiłam ci żebyś się nie oddalał!- krzyczała dziewczyna mocno gestykulując.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić! Nie pisałem się na to.- oboje wyglądają na mocno wkurzonych.
-Hej, hej. Spokój.- próbował uspokoić ich Adam, mijając mnie i stając między nimi.- Maggie uspokój się!- Maggie, jak ją nazwał Adam, opuściła ręce i patrzyła na chłopaka wciąż z wściekłością w oczach.
-Czemu akurat MI musiał przypaść taki ktoś?- uniosła oczy ku niebu i opadła na swoje miejsce.- Siadaj i nie rób wiochy. I tak już jestem towarzysko skończona.- rzuciła do swojego towarzysza niedoli. W tym czasie ja przyjrzałam mu się bliżej. Miał czarne, krótkie włosy i równie ciemne oczy ukryte częściowo za oprawkami okularów. Kolejnym elementem, który zauważyłam była jego straszna kościstość. Dziewczyna natomiast zwracała uwagę swoimi różowymi włosami, a następnie bardzo dobrze zbudowanym ciałem. Zapewne zanim tu trafiła była sportsmenką. Przeszłam obok nich i okazało się, że byłam skazana na siedzenie obok Kostka, jak w myślach nazwałam niedoszłego kolegę. Adam usiadł po mojej prawicy. Odwróciłam głowę w lewą stronę i spojrzałam na siedzącego tam chłopaka.
-Cześć.- przywitałam się, próbując wywołać przyjazny uśmiech na twarz.- Jestem Julia.- chłopak spojrzał na moją wyciągniętą rękę, następnie uważnie przyjrzał się mojej twarzy. Z wyższością potrząsnął moją ręką i odwracając głowę powiedział tylko:
-Daniel.- Cóż można to uznać za sukces. Kiedy chciałam zapytać się Adama o Maggie, na podium wszedł mężczyzna i podniósł ręce do góry. W tym momencie wszystkie rozmowy ucichły i każdy skupił się na tym co dzieje się na scenie.
-Witam serdecznie wszystkich tu zgromadzonych. Połowa z Was mnie znam, druga połowa nie, jednak ja znam Was wszystkich. Może na początku przedstawie się. Nazywam się Teodor IV i jestem przewodnicząym Ligi. Jak zapewne wiecie Liga to stowarzyszenie półżywych, umarłych i istot boskich które zajmuje się zachowanie równowagi i spokoju w obu światach. A chodzi o świat ludzi i umarłych. Aktualnie znajdujecie się mędzy nimi w miejscu, które my lubimy nazywać poczekalnią. I teraz dochodzimy do tego czemu tu jesteście. Jesteście najlepszymi z najlepszych, wybraliśmy z Was spośród Waszych rówieśników. Kazdy z Was ma cechy, które mogą się nam przydać. Do czego zapytacie. Światy są zarożone i tylko z Waszą pomocą zdołamy ich powstrzymać. Ale nie martwcie się. Większość z Was wróci do swoich rodzin  ciągu kilku najbliższych godzin. Albowiem tylko dwoje z Was wraz ze swoimi opiekunami będzie miało ten zaszczyt walczyć ze Złem, które nadciąga. Osoby te wyłonimy w drodze losowania, ponieważ nie da się wybrać spośród tylu wspaniałych kandydatów. A oto- rzekł mężczyzna odsuwając się lekko w prawą stronę.- Wasze przeznaczenie.
Na miejscu na którym przed chwilą stał Teodor IV stanął Cyrus trzymając wielki czubiasty kapelusz odwrócony do góry dnem.
-Losowane odbędzie się w tradycyjny sposób. W ten sposób nikt nie będzie mógł sfałszować wyboru.- powiedział Cyrus kierując na mnie spojrzenie. Z nie wiadomych powodów przeszedł mnie zimny dreszcz.- Tak więc zaczynajmy. W kapeluszu przede mną znajdują się wasze imiona i nazwiska. Z tych wszystkich wylosuję dwa. Poproszę aby te osoby wyszły wtedy do nas na scenę razem z opiekunami.- Przez cały ten czas Cyrus patrzył prosto na mnie. Nie mam pojęcia, jakim cudem mnie wypatrzył w tym tłumie, ale teraz w głowie miałam tylko jedną myśl. Błagam niech tam nie będzie mojego nazwiska.
Cyrus w końcu oderwał wzrok ode mnie i skupił się na losowaniu. Sięgnął ręką i już po sekundzie wyciągnął ją z kapelusza z karteczką w dłoni. Nie spiesząc się otworzył ją i przez chwilę przyglądał się nazwisku, a następnie odczytał na głos.
-Daniel Lu.- odetchnęłam z ulgą. Prawdopodobieństwo że zostanę wybrana zmniejszyło się. Zaciekawiona wzrokiem zaczęłam szukać tego ,,szczęściarza,, który został wybrany. Zdumiłam się, kiedy ten chuderlawy człowieczek siedzacy obok mnie podniósł się z miejsca, a tuż za nim Maggie.
-Że tez mnie musiało się to przytrafić. Zamorduję go, zanim zdążymy cokolwiek zrobić. - mruczała dziewczyna pod nosem. Daniel wygladał jakby stracił całą pewność siebie, jednak mimo tego schodził po schodach z uniesioną wysoko głową. Buc jest bucem i zawsze bucem już będzie. Stanęli obok Cyrusa i Teodora.
-Świetnie.- rzekł Teodor klaskając w ręce.- Teraz moja kolej.- włożył rękę do kapelusza i długo poruszał nią między kartkami. wstrzymałam oddech nie mogąc wytrzymać napięcia. Adam znalazł moją dłoń  ścisnął ją dodając mi otuchy. W końcu ręka opuściła kapelusz i jednym machnięciem otworzyła kartkę. Teodor IV uśmiechnął się do zebranych i odczytał zapisane na niej dwa słowa, których najbardziej bałam się usłyszeć.
-Julia Ward.
----------------------------------
Cześć ludziska. Dawno mnie tu nie było. To już prawie cały rok, ale jak widać (mam nadzieję) nie wyszłam zbytnio z prawy. Nie mam co obiecywać, że rozdziały będą częściej i że będę czytać co wy piszecie, bo tylko okłamywałabym siebie i Was a tego nie chcę. Jestem w trakcie pisania czegoś... ciekawego, ale zapewne opublikuję to tylko jeśli uda mi się napisać go do końca. Wspomnę tylko, że tym razem nie będzie żadnych innych światów, smoków, wróżek ani niczego co związane jest z fantastyką.
Kurcze, jak na kogoś wracającego z zaswiatów mam zaskakująco mało do napisania. Ale cóż, taka już moja natura. Każdy komentarz (nawet negatywny) będzie dla mnie darem z niebios, więc bardzo o nie proszę. Nie przedłóżając dziękuję czytelniku, że dotarłeś aż do tego momentu. Jeszcze raz wielkie dzięki i do następnego rozdziału (na tym czy innym blogu ;))

20 komentarzy:

  1. Kurde, wczoraj weszłam sobie na twojego bloga, a już dzisiaj pojawia się rozdział xd Ja to mam szczęście xd
    Dobra, nie będę się zbytnio rozpisywać, wybacz, ale nie mam multum czasu, także streszczę się.
    Aby w ogóle zrozumieć o co chodzi, musiałam przeczytać wcześniejszy rozdział bo w ogóle nie pamiętałam co działo się w twoim blogu, o co chodzi i wgl xd
    W każdym razie mimo tak długiej przerwy nadal piszesz rewelacyjnie i bardzo podoba mi się to, że jest to blog fantasy i wgl xd Kocham ten gatunek (nie bardziej od thrillerów (Szubienica <3)) i przynajmniej nie jestem sama która pisze coś innego niż tylko i wyłącznie romansidło xd
    Ogólnie rozdział supcio i mam nadzieję, że postanowisz na prawdę wrócić do tego bloga, bo masz talent i chętnie czytałabym kontynuację tego bloga ;) Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa mieć szczęście :D
      Dziękuję bardzo, cieszę się że mój styl pisania wciąż się podoba :)
      Zawzięłam się więc jest bardzo prawdopodobne, że ta opowieść będzie miała prawdziwy koniec, a nie jak Violetta xd
      Jak pisałam wyżej pisze też coś nowego i chyba będzie można to zaliczyć do dramatu, ale znając siebie dorzucę coś z fantastyki xD
      Pozdrawiam cię bardzo serdecznie
      Agata ;)

      Usuń
  2. zajebiście że wstawiłaś kolejny rozdzialik normalnie kocham po prostu powinnaś zostać jakąś mega pisarką NOBLA ci powinni dać a nie jakimś politykom ty jesteś GENIUSZEM!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D
      Cieszę się, że aż tak bardzo ci się spodobało ;)

      Usuń
  3. Stęskniłam się za Julką, więc ogromnie się ucieszyłam gdy blog "odżył", że tak się wyrażę. Wyszło Ci po prostu przepięknie. Pięknie jak róże kwitnące na krzewie :D Akcja jest wartka ja woda w przejrzystym, górskim strumyku. A całą historia wchłania niczym huragan. Sekunda i już jesteś w innym świecie i latasz sobie do woli xD Chętnie powiedziałabym ile razy czytałam tego bloga, ale niestety gubię się przy tysiącach ;)
    Co jak co, ale mój szósty zmysł (kobieca intuicja) podpowiada mi, że to było ustawione losowanie. I w kapelusiku były dwie przegródki w jednej karki z imieniem Julki, a w drugiej reszta. Albo tylko dwie kartki były xd Jak to czytałam to mi się czerwona lampka w głowie zapaliła. Jak miałam wątpliwości co do Toma i Adama to aż się rozbiła i musiałam wymienić :P
    Dużo weny i by kolejne rozdziały były tak wspaniałe jak ten (lub lepsze jeśli to możliwe u tak utalentowanej osóbki) ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Naprawdę dziękuję za taki miły komentarz, nawet nie wiesz jak mi się mordka cieszy gdy to czytam :D
      Nic a nic nie zamierzam zdradzać, z chęcią się przekonam jakie teorie wymyślisz tym razem ;)
      Afra, moja kochana, przestać mi tak słodzić, bo inaczej niedługo będą mogli się znaleźć w jakiejś cukierkowej krainie, której energią będą twoje komentarze xD
      Jeszcze raz dziękuję bardzo i oby tak było jak piszesz ;)

      Usuń
    2. A czyli znowu zabawa w Szerloka Holmsa? :D A mogę wynająć sobie Watsona? Przydał by mi się ktoś kto za mnie wykonał obowiązki, bym sama miała czas rozwiązać zagadkę xD
      Co do tej krainy to bym się chętnie wybrała :D Wprawdzie nie jem słodyczy czas jakiś i wolę tego specjalnie nie zmieniać, ale przeszłabym się, by poznać granice mojej asertywności na pokusy ;)
      Na koniec najważniejsze co chciałam powiedzieć i jeśli kto chce może sobie zapisać jako mój ulubiony cytat, takie nawet bardziej motto życiowe: "albo mówię prawdę, albo milczę". (Jedynym wyjątkiem są żarty, gdzie czasem trzeba nieco zmienić rzeczywistość.) Więc ja nie słodzę, tylko wyrażam swoje zdanie, używając nie tylko palców i móżdżka, ale i serca. A wraz z nim moją pasje do wydobywania piękna z całego świata :D Co daje takie piękne porównania, które potrafią wzruszyć nie jedną osobę ;*

      Usuń
    3. Oczywiście że możesz mieć Watsona, a nawet kilku :D
      W sumie ta kraina to nie jest taki zły pomysł może gdzieś go wykorzystam ;]
      To w takim razie podwójnie dziękuję, ale przydałoby mi się trochę konstruktywnej krytyki xd Tak żebym wiedziała co jeszcze mogę poprawić :)

      Usuń
    4. Mówienie komuś jak ma pisać to tak trochę jak mówienie jak ma żyć. Każdy ma swoje życie, swoją rolę do odegrania i nie należy nikomu narzucać co jest dla niego dobre. Gdyby każdy pisarz miał jeden, ten sam "idealny" styl pisania czy to dialogów czy opisów, ludziom szybko by się znudziło czytanie. I tu właśnie w inności tkwi cały sekret. To właśnie nasz własny, odmienny styl sprawia, że jesteśmy sobą, a nie jednym z 7 miliardów ludzi na świecie. Jakby wyglądał świat gdyby każdy miał taki sam dom, takie same samochody, takie same fryzury, takie same wdzianka do pracy i szkoły, takie same drzewa w lesie i takie same krajobrazy... Było by nudno, szaro i przewidywalnie, nie uważasz? To właśnie to, że nie lubimy gdy inna laska ma ten sam ciuch co my, jest spowodowane, że chcemy być wyjątkowi. Odbiegać od reszty i być lepszym od nich. Chcemy stworzyć coś nietuzinkowego, bo właśnie rzeczy wyjątkowe są zapamiętywane, a zwykłość jest zapominana jak kawałek drewna wrzucony do ogniska. Jeśli kto wyrzeźbił z gałązki coś wyjątkowego, to może trafi komodę, albo nawet do muzeum. Ale zwykły drewienek zostanie spalony i zapomniany. Zostanie tylko pył. Pył który wkrótce zwieje powiew wiatru.
      -Wiesz mam propozycje, olej co napisałam i przejdź do następnego komentarza. Oszczędzisz czas, a ja resztki honoru xD A nie już dawno je straciłam xD A skoro tak to czytaj dalej xD
      Tak, że wracając do tematu, bo trochę (taaaa... trochę...) odpłynęłam xD
      Uważam, że nie powinnaś zmieniać się dla innych, tylko pisać tak jak dyktuje Ci serce. Bo to daje największą frajdę! Pisać to co Ci się podoba i to jak Ci się podoba ;) Bo w życiu najgorsze jest jak wsłuchujemy się tak bardzo w to co mówią inni, że zatracamy własne "JA" i stajemy się marionetkami, co robią to co im się zagra. A to nawiasem mówiąc nie nigdy wyjdzie, bo wszystkim nie dogodzisz, ale najważniejsze byś była zadowolona ze swoich owoców pracy ;)
      -Rany, chce Ci się to jeszcze czytać? Serio chce Ci się? No dobra. Jak chcesz. Ale żeby nie było, że nie oszczekałam! Prawda bywa bolesna.
      Jeśli chodzi o mnie, ja kocham barwne opisy. I nie ważne czy je czytam czy sama piszę. Kocham je i kropka. Jedni dbają, by ich opowiadania miały wartką akcję, inni przezabawne dialogi, ktoś inny dba o wizerunek bohatera, a takie "coś" jak ja dba o opisy. Nie oklepane opisy, nie byle wiedzieli gdzie jest góra, a gdzie dół, tylko takie które wciągają i przy odrobinie wyobraźni widzimy świat z tej pięknej strony. Gdzie zwykły przedmiot za pomocą słów mieni się jak klejnot :D Mówiąc prosto i mniej poetycko troszkę, tak ociupinkę mogło, by być więcej opisów. Podobał mi się opis tej poczekalni w której znajdują się Julka z Adamem, ale już o samym amfiteatrze nie wiemy wiele prócz tego, że przypomina Koloseum. Twoje rozdziały to pi razy oko 80% to przepiękne, zapierające dech w piersiach dialogi. Ale nie na samych dialogach książkę napisano. Popatrz np. na Romeo i Julię co jest króciutką książką i na Krzyżaków gdzie dialogów jest tyle samo, a reszta to właściwie opisy. Tak nawiasem mówiąc to trochę wyjaśnia czemu ludzie narzekają, że rozdziały są przykrótkie. Opisy są jak powietrze w paczce chipsów, niby niewiele wnoszą, ale ładnie to wygląda z zewnątrz xD Rany jakie porównanie xD
      -Spokojnie, już najgorsze za nami xD Jeszcze tylko parę linijek :P
      Oczywiście nie mówię, że masz zaraz rzucić wszystko i uczyć się opisywać każdy frędzel na sweterku czy każdą kratkę na kartce papieru, bo to nie o to chodzi. Ale podziwianie marmurowej doniczki z kwiatkami róż, gdzie każdy kraniec płatka korony, każdy listek, a nawet kolec obsypany jest złocistym brokatem, który mieni się w blasku świec niczym gwiazdy w bezchmurną noc. A poruszające się przy najmniejszym podmuchu delikatne wstążeczki babiego lata oplatają kwiecisty bukiet, dodając mu tajemniczej nuty, która przyciągała do siebie swoim wdziękiem.... No... nie pogardziłabym czymś takim ^.^

      Usuń
    5. -Powiedziałam swoje. Ostatnie zdanka ;)
      Pisząc kieruj się swoim serduszkiem i nigdy nie zapominaj, że jesteś wspaniałą dziewczyną i rewelacyjną pisarką. Twoje ciało, Twoja dusza, Twoje życie, Twoja pasja i to Ty decydujesz jak będzie wyglądało, a nie inni. Więc skrob tak, byś była szczęśliwa i niczego nie musiała żałować. A osoby które pokochają Cię taką jaką jesteś na pewno się znajdą i choć może to niekiedy potrwać, ale warto czekać długo na właśnie takie osoby które kochają, Ciebie za bycie sobą, a nie kimś kim nigdy nie będziesz ;)

      Moc buziaczków i pozdrowień przesyła Afrusia ;*

      Usuń
    6. O jejuśku, ale się rozpisałaś xD
      Ale przeczytałam wszystko ;P
      Dziękuję za te słowa, ale co ja poradzę, że jestem bardzo wrażliwa na to, co ludzie myślą, dlatego chce, żeby im się podobało. Taka już jestem dlatego jeśli mogę coś poprawić, to chce to zrobić.
      I masz rację co do opisów, muszę nad nimi popracować.
      Dziękuje za wszelkie uwagi i podniesienie na duchu :D
      Pozdrawiam również bardzo serdecznie ;)

      Usuń
    7. Cała przyjemność po mojej stronie :D
      Sama jestem wrażliwa na ocenę, ale tylko osób na których mi zależy lub mam 100% pewność, że mówią szczerze, a nie tylko mnie zmieszać z błotem.
      Teraz kiedy mam przestój pisarski emocje kumulują się we mnie i musiałam się ich jakoś pozbyć xP Ogólnie teraz nie wiem co mam robić z życiem. Jak się wkrótce nie zabiorę za pisanie to wpadnę w jakąś depresję pisarską. Albo jeszcze gorsze paskustwo.
      Już nie mogę się doczekać nowego rozdziału, z (mam nadzieję i trzymam kciuki) większą dawką opisów :D

      Usuń
    8. Zrobie wszystko co w mojej mocy, aby tych opisów było więcej ;)
      To na co czekasz? Siadaj i piszta coś, np. o przygodach szalonego kapelusznika w krainie czarów xD
      Ostatnio mam wielką chrapkę na baśnie powiązane ze sobą i aż mnie nosi żeby samej coś napisać o ulubionych postaciach :P

      Usuń
    9. Bo to takie proste xd Ilekroć chwycę długopis w dłoń lub położę sobie lapka na kolanach wena pryska niczym bańka mydlana albo fajerwerki. Bum przez kilka sekund widać resztki moich prób i następuje pustka. Pustka gorsza od samotności na pustyni i tego co się dzieje na nk razem wzięte xd Muszę złapać jakiegoś królika, by mi podrzucił fajną historię xD Będę Alicją, co szuka białego królika i jak go złapię, to będę go torturować, by mi pomógł coś naskrobać, a jak nie to na obiad królik w sosie własnym, a z futerka będzie czapka na zimę xD W sumie jedną już mam taką fajną z uszkami i MEGA cieplutką, ale nie zaszkodzi mieć kolejnej :P

      Usuń
    10. Jak chcesz to z chęcią ci pomogę znaleźć tego królika xD
      Nie jestem dobrą kucharką, ale do tego twojego króliczka mogę przygotować jakieś ziemniaczki i warzywka ;p
      Jak już jedną masz to możesz dla mnie zrobić xD Ale z drugiej strony ja mam taką fajną czapkę z kotkiem i nie chce jej zmieniać <3

      Usuń
    11. Super :D Mogę nam uszyć Alicjowe wdzianka na tą wyprawę :P Ostatnio nauczyłam się nieźle szyć i może coś fajnego z tego będzie xD I plakaty trzeba będzie rozwiesić gdzie się da :D
      Do tego królika zrobimy jeszcze coś na ochłodę, np lody z oczu albo koktajl/ szejka z mózgu. Słyszałam, że sama pychotka ;) Chyba, że wolisz inne smaki? Ostatnio robię całą linię produkcyjną lodów :D Robiłam już chyba wszystkie smaki prócz pietruszkowych i żabich :P
      Jak nie czapeczka to może rękawiczki? Ciepłe będą :D króliczek ma fajowe futerko ^^

      Usuń
    12. Ja chce kostium Szalonego Kapelusznika xD
      Nie lubię zbytnio Alicji, a Kapelusznika grał Johny Depp <3
      A lody żyrafowe robiłaś? Zawsze chciałam je spróbować ale jakoś nie było okazji xd
      To można komuś innemu zrobić czapkę, albo kapelusz, wtedy to ja mogę się tym zająć :D
      Dzisiaj wpadłam na genialny pomysł, ale o nim opowiem ci jutro ;)

      Usuń
    13. Strój kapelusznika mówisz. Hmm trudno będzie go przebić :/ Ten to ma zajebiste wdzianko :D Wolisz spodnie czy sukienkę?
      Lody żyrafowe nie... a co jak po zjedzeniu szyja urośnie? Albo będziemy całe w żyrafie ciapki? Jak zrobiłam kiedyś rybie lody to mojej siostrze oczy prawie wyszły z oczodołów, zamykała i otwierała szeroko buzię, a potem padła na podłogę i rzucała się jak ryba wyłowiona na ląd. I teraz po tygodniu nawet zajeżdża rybą xd taką rozkładającą się xd
      Genialny pomysł? Jej :D E-e-e-ej! Ale jutro nigdy nie następuje! Dzisiaj jest dzisiaj, a wczoraj było dzisiaj, a jutro też będzie dzisiaj! Łeeee ;,( Życie jest nie far. Od jutra miałam ćwiczyć, chodzić na siłkę, zabrać się za coś itp. a jutro nie następuje i wszystkie moje plany idą się pieprzyć w krzakach xD I to w dodatku przed moim oknem xD

      Usuń
    14. Ah zaszaleję, poproszę sukienkę, będę na nią narzekać przez całą podróż ale czasem warto zaryzykować xd
      Jeśli mi szyja urośnie to przynajmniej będę wyższa :D A ciapki można wyjaśnić nową modą xd
      Skoro twoje lody tak działają czemu chciałaś mi zrobić lody żabowe?!
      W sumie jak się tak nad tym zastanowię ten pomysł przestał być taki genialny xd Ale i tak ci go opowiem ;] I opowiem ci go DZISIAJ nie jutro więc spokojnie xd
      Polecam zakupić rolety, wtedy nie będziesz musiała patrzeć na twoje plany xD

      Usuń
    15. Chcę stworzyć chórek żabowy i brakuje mi trochę ludzi, znaczy żab :P Tylko nie zawsze to wychodzi i czasem zamiast głosu mają tylko nogi żabie xd
      Ale ja nie narzekam xD Ładne widoczki są nie powiem :P Takie naturalne RedTube xD

      Usuń